wtorek, 13 kwietnia 2010
Willa Chowańczaka
Marta: płaszcz Topshop, torebka KappAhl, buty Noa Noa
Dorota: płaszcz Noa Noa, torebka z giełdy staroci na Broniszach, buty Nine West
Tym razem nasze zestawy ubraniowe są na drugim planie, chcemy Wam przede wszystkim pokazać piękną willę Chowańczaka, która zapewne wkrótce podzieli los wielu innych wartościowych architektonicznie warszawskich zabytków i padnie ofiarą inwestora, który na jej miejscu wzniesie apartamentowiec :( Budynek już raz płonął, prawdopodobnie za jego sprawą. Willa mieści się przy ulicy Morskie Oko 5, została wzniesiona dla warszawskiego "króla futer" Arpada Chowańczaka około 1927 roku. W czasie wojny stanowiła punkt konspiracyjny, jej ówczesny właściciel z własnych środków kupował broń dla powstańców i ukrywał w niej pracowników swojego zakładu narażonych na represje, wielu z nich było żydowskiego pochodzenia. W trakcie Powstania miejsce stało się siedzibą jednego z polskich oddziałów i nigdy nie zostało zdobyte przez Niemców. Z willą wiąże się smutna powstańcza historia. Podobno znalazła tu schronienie młoda dziewczyna Hanka, która zakochała się w jednym z powstańców. Pewnej nocy, gdy w białej koszuli wyszła do ogrodu by zerwać róże dla ukochanego, dosięgła ją zabłąkana kula. Obecnie wiele osób uważa to miejsce za "nawiedzone", rzeczywiście panuje tam dziwna, przytłaczająca atmosfera. Liczni "poszukiwacze mocnych wrażeń" twierdzili, ze na balkonie willi widzieli białą damę (czyżby Hanka?).
Drugą serię zdjęć wykonałyśmy na schodkach znajdującego się nieopodal Pałacyku Szustra, którego historią nie będziemy Was już zamęczać, przynajmniej nie w tym odcinku ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiedziałam, że znam skądś to miejsce.
OdpowiedzUsuńMyślicie, że faktycznie ktoś może to kupić i wywalić na tym miejscu apartamentowiec? Czy to nie jest aby zabytek?
Szkoda.
W takich sytuacjach naprawdę żałuję, że nie jestem bogata...
zawsze strasznie mi szkoda takich urokliwych miejsc. szkoda w sumie dwukierunkowo. po pierwsze gdy całkiem znikną z powierzchni ziemi pod wpływem myślącego tylko o pieniądzach inwestora a po drugie gdy zostaną "pięknie" odnowione i pozbawione tego cudnego klimatu. choć z tych dwóch opcji oczywiście druga milsza.
OdpowiedzUsuńpięknie się wpasowałyście w klimat.
:)
znam to miejsce. też ubolewam nad burzeniem pieknyuch starych warszawskich budynkow, pertelek architektonicznych, na rzecz kiepskiej jakosci biurowcow. na ochocie juz nie raz chcieli wyburzac przedwojenne wille, ale mieszkancy zawsze robili protesty, zbierali podpisy i jakos dotychczas udawalo sie wywalczyc.
OdpowiedzUsuńwygladacie superklimatycznie. pewnie to po waszej wizycie mowiono, że widziano Hankę. nawet dwie.
werka z eliwer
Niestety ktoś JUŻ to kupił i wyburzył znajdującą się nieopodal przedwojenną willę i siedzibę ambasadora Japonii, która mieściła się w willi powojennej, ale bardzo ciekawej pod względem architektonicznym...po pożarze Willa Chowańczaka miała zostać ogrodzona i pilnowana, ale jak widać każdy może tam wejść...a panie zajmujące się ochroną zabytków jakoś mało przejmują się jej losem...smutek...zwłaszcza, ze wewnątrz znajdują się jeszcze np. stare kaflowe piece...
OdpowiedzUsuńWyjatkowe miejsce z niesamowita historia.
OdpowiedzUsuńW maju zawitam do Warszawy wiec z pewnoscia odwiedze.
p.s. a moje dziewczyny jak zwykle wygladaja przebojowo:)
xoxo
oooo ja..... ! wlasnie was odkrylam jestem absolutnie pokonana, te pomysly, te inspiracje, tez zdjecia, te ciuchy!!!1 geniusz. moj ulubiony post to na razie dziedzic, czekam na wiecej!!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluje kreatywnosci, obie wyglądacie zjawiskowo, za kazdym razem zupelnie inaczej, przeczytałam cały blog i już nie moge doczekac sie kolejnych postow i kolejnych zdjec!!:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna historia i wyjątkowe miejsce.Wielka szkoda,że w naszym kraju w ten sposób traktuje się takie "perły architektury" A wasze stylizacje zawsze są DOSKONAŁE.Uwielbiam waszego bloga:)))
OdpowiedzUsuńuwielbiam, ze pokazujecie też miejsca. Piękne miejsca!
OdpowiedzUsuńP.S. Też mam tą torebkę z Kaphhala :)
Przepiękna sesja, zarówno pod względem miejsca, jak i stylizacji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Przeniosłyście mnie na chwilkę w inny świat, chciałabym Was prosić, żebyście częściej pisały o takich cudownych miejscach.
OdpowiedzUsuńozesz Wy!wrożę karierę miedzynarodowa :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wszystkie przemiłe komentarze i zainteresowanie naszą działalnością :) Cieszymy się też, że jest więcej osób, którym nie jest obojętny los takich miejsc.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca, gdzie wedrzeć może się jedynie spokój.Istotne jest to,że takich tajemniczych i otulonych duchem czasu miejsc jest coraz mniej :( Wielka szkoda:( Znakomity blog , zdjęcia mnie powaliły na kolana!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubię czytać o miejscach zapomnianych. Piszcie o tym jeszcze więcej. Szukajcie takich miejsc, a ja chętnie pójdę Waszymi śladami. Zdjęcia wydają się być smutne, szczególnie ze względu na miejsce, a jednak jak na Was patrzę, to nie jest mi smutno. Dodałam sobie Wasz blog do swoich linków i będę tu często zaglądać.
OdpowiedzUsuńświetny & konsekwentnie utrzymany klimat zdjęć! mój faworyt fot. numerro cztery!
OdpowiedzUsuńOsz w morde, jesteście poprostu genialne. Wszystko takie dopracowane i klimatyczne. Na dodatek mimo wykorzystywania przez Was ogólnie panujących trendów, nie wyglądacie szablonowo! Od tej pory zaczynam obserwować wszystkie cudowne sesje ;)
OdpowiedzUsuńCzesc Dziewczyny
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję Wam bloga. Jest naprawdę bardzo fajny i przyjemnie się Was czyta i ogląda :-)
Myślę, że gdyby żył mój pradziadek Arpad, na pewno zatrudnił by Was jako modelki w swojej firmie.
Historia willi, którą opisałyście jest prawdziwa i dokładna. A propos Hanki - to nie legenda, to się naprawdę stało. Dodam tylko, że miejsce to stanowiło punkt obronny 3.plutonu porucznika Kępińskiego ps. Krzywosąd z Dywizjonu Pułku Szwoleżerów im. Marszałka Józefa Piłsudskiego pod dowództwem porucznika Aleksandra Tyszkiewicza ps. Góral i było bronione przez żołnierzy z pułku Baszta i Grupy Artyleryjskiej Granat.
Serdecznie Was pozdrawiam i gratuluję.
Andrzej Chowańczak
Buenos Aires
Argentyna